Nic więc dziwnego, że serduszka fanów cyklu "Ja,inkwizytor" oraz polskich gier radośnie zadrgały na wieść, że dotąd szerzej nieznane harcore'owym graczom studio The Dust podpisało z Jackiem Piekarą list intencyjny, mający doprowadzić do stworzenia osadzonej w inkwizytorskim uniwersum gry mobilnej oraz stacjonarnej (PC/Xbox One/PS4/PS5). Doprowadził: w kolejnych miesiącach giełdowa spółka ogłosiła podpisanie umowy z pisarzem oraz pozyskanie trzech milionów złotych wkładu inwestorskiego. Teraz poznaliśmy wreszcie pierwsze istotne szczegóły na temat pecetowo-konsolowej odsłony:
- Tytuł to I, the Inquistor - ma stanowić czytelne nawiązanie do książek oraz jednoznacznie wskazywać, w kogo w trakcie rozgrywki przeistaczać będzie się gracz.
- Twórcy potwierdzili, że w I, the Inquisitor pojawi się Mordimer Madderdin, ale nie doprecyzowano, czy. tak jak w Wiedźminie. protagonistą zostanie główny bohater książek, czy inkwizytor wykreowany specjalnie na potrzeby fabuły gry.
- Ważnym elementem rozgrywki będzie prowadzenie dialogów. Developerzy z The Dust zamierzają urozmaicić prowadzenie dysput mechaniką emocji. Łebski dobór środków wyrazu ma wpływać na nasze interakcje z postaciami, mającymi własne drzewka charakterologiczne i pamięć o grzeszkach postaci gracza. Biorąc pod uwagę, że istotnym elementem służbowej rutyny książkowego inkwizytora były tortury, można spodziewać się, w jakich sytuacjach mechanika ta może znaleźć szczególne zastosowanie: w wydobywaniu zeznań i zdobywaniu informacji.
- Całość akcji I, the Inquisitor zamknie się w jednym, średniej wielkości mieście, rekompensującym względnie niewielkie rozmiary strukturalnym zróżnicowaniem różnych dzielnic. Naturalnym kandydatem wydaje się Hez-Hezron, główna metropolia książek Jacka Piekary i siedziba biskupa, zwierzchnika Mordimera Madderdina, ale ponownie to jedynie moje imaginacje.
- Gra zapowiadana jest jako liniowe doświadczenie z wyborami w typie Detroit: Become Human, nie otwarta piaskownica. Oczywiście interakcje z postaciami mają wpływać na ich nastawienie i zachowania względem postaci gracza oraz dalszy przebieg rozgrywki, ale wciąż są to niewielkie odnogi mieszczące się w jednym nurcie. Większa liniowość ma zapewnić twórcom możliwość precyzyjnego odmierzania dawek emocji aplikowanych graczom.
- Rozgrywka w I, the Inquisitor na pewno zostanie ukazana z perspektywy trzeciej osoby.
- Walka ma pojawić się w grze najwyżej jako 1/3 jej składowej, z cRPGowymi naleciałościami w rodzaju zdobywania nowych przedmiotów.
- Całość budżetu gry wynosi 14 milionów, z czego aż 7 zostanie przeznaczone na marketing produkcji. W Polsce sporą premią na starcie będzie wykorzystanie świata z cyklu Piekary, który wciąż sprzedaje się rocznie w liczbie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. Tak, w świecie współczesnej książki to naprawdę jest dużo.
- Nad grą obecnie pracuje 20-osobowy zespół, z levelem doświadczenia wyfarmionym podczas prac nad Dying Light czy Call of Juarez. W procesie produkcji aktywnie współuczestniczy sam Jacek Piekara, dysponujący doświadczeniem w tworzeniu gier, nabytym m.in. przy pisaniu scenariusza do "Księcia i tchórza". Obecnie gra jest na bardzo wczesnym etapie produkcji: projektowania mechanik, pisania skryptu etc.
- Beta gry ma pojawić się w roku 2021, premiera najwcześniej w 2023. W Polsce gra pojawi się w wersji pudełkowej, standardowej oraz kolekcjonerskiej. Za granicą dystrybucja ograniczy się do wersji cyfrowej.
Na potrzeby tekstu skompilowałem informacje pochodzące z trzech różnych źródeł, uczestniczących w konferencji zorganizowanej 12.09.2019 przez The Dust z udziałem Jacka Piekary. Na pewno powrócimy jeszcze do I, the Inquisitor na łamach Gry Made in Poland, gdy gra osiągnie kolejne stadium rozwoju - produkcja wydaje się obiecująca,