piątek, 16 czerwca 2017

Pierwsze konkrety na temat Frostpunk wprost z E3!



Ponad pół roku minęło od momentu, w którym poprzez kluczowe liczby przybliżałem w zapowiedzi założenia Frostpunk, nowego projektu 11bit studios. Twórcy głośnego This War of Mine później jedynie podgrzali napięcie, publikując drugi z zapowiedzianych trailerów, i schłodzili publikę informacją o opóźnieniu premiery. Teraz, dzięki zamkniętym prezentacjom dla dziennikarzy, zorganizowanych z okazji E3 pod okiem projektanta gry, Jakuba Stokalskiego, wreszcie dowiedzieliśmy się, na czym będzie polegała rozgrywka we Frostpunk.


O ile poprzednią grę 11bit studios, This War of Mine, można nazwać by grą o zarządzaniu niewielkimi grupami, Frostpunk zwiększa skalę, Tym razem zarządzać będziemy całym miastem, widocznym pod koniec drugiego trailera (co sugerowało hasło "the city must survive"). Setting gry przeniesie nas do alternatywnej rzeczywistości na przełomie XIX oraz XX wieku, w której cały świat z nieznanej przyczyny uległ powszechnemu zlodowaceniu. Miasto będzie jedynym i ostatnim bastionem ludzkości na Ziemi, przynajmniej wedle tego, co wiadomo jego mieszkańcom. Podobnie więc jak w TWoM, chociaż w większej skali, priorytetem będzie zapewnienie przetrwania całej steampukowej osadzie, położonej w okrągłej niecce wśród wszechobecnego lodu. Za jej kształt oraz ciepło wewnątrz niej odpowiada zwana Generatorem wieża, umieszczona w centralnym punkcie Miasta. Zadaniem gracza będzie zapewnienie mieszkańcom Miasta zaspokojenie potrzeb z każdej wysokości piramidy Maslowa. Chodzi nie tylko o tak podstawowe rzeczy, jak miska ciepłej strawy, dach nad głową czy odrobina ciepła w świecie, w którym najwyższa temperatura zatrzymała się na poziomie -20 stopni, tylko o to, co panów z 11bit studios kręci o wiele bardziej.


Na górze ekranu rozgrywki znajdują się dwa kluczowe wskaźniki: Niezadowolenia (discontent) oraz Nadziei (hope). Decyzje gracza będą skutkowały ich wzrostem bądź spadkiem. Jako przywódca miasta będziemy mogli zarządzać życiem jego mieszkańców poprzez ustanawianie praw, które znacząco zmodyfikują panujące w zamkniętej społeczności zasady, przyczyniając się do jej stabilizacji bądź rozchwiania. Przypadkiem, który jest przytaczany przez zagranicznych dziennikarzy z prezentacji, jest zadecydowanie o przyszłości pracy dzieci. Niewielka ilość ludzi i trudne warunki wymusiły wysłanie ich do pracy, i niestety jedno z nich zostało ranne. Jako przywódca Miasta możesz zadecydować, czy ograniczysz pracę dzieci do względnie bezpiecznych zajęć, całkowicie wyeliminujesz ją z życia miasta bądź pozostawisz w niezmienionym kształcie. Należy liczyć się z tym, że nadmierne skupianie się na dobrobycie społeczności bez oglądania się na jednostki może skończyć się nawet rozruchami. Reporter GameonOnOhio ładnie ujął istotę rzeczy, nazywając rozgrywkę we Frostpunk "stałą potyczką pomiędzy pragmatyzmem a moralnością" (a constant battle of pragmatism versus moralism).


Oczywiście zarządzanie miastem będzie sprowadzało się nie tylko do angażujących emocjonalnie wyborów, lecz również czystego zarządzania Miastem oraz jego rozbudową. Pojawi się osobne drzewko technologiczne, odblokowujące nowe budynki i tym podobne, pozwalające ostatniemu bastionowi ludzkości powoli osiągać kolejne stopnie zaawansowania. Główną przeszkodami w osiągnięciu powszechnej szczęśliwości okaże się, co zaskakujące, zimno. Trzeba uważnie śledzić wirtualny termometr: jeżeli temperatura ostro zapikuje w dół, konieczne stanie się oderwanie ludzi od pracy i schronienie ich w ciepłych (względnie) domostwach. Chyba że zabawimy się ich życiem jeszcze chwilę dłużej, ryzykując odmrożenie przez nich kończyn za cenę szybszej rozbudowy...

Rozlewające się wewnątrz krateru Miasto nie będzie jedynym obszarem, który przyjdzie nam zbadać, chociaż to zarządzanie nim pozostanie główną treścią rozgrywki. Dziennikarze wspominają, że w pewnym momencie prowadzący prezentację Jakub Stokalski oddalił mapę świata, pokazując również inne, możliwe do eksploracji lokacje. Można tam będzie wysłać śmiałków w poszukiwaniu przydatnych fantów, innych ocalałych bądź tropów naprowadzających na rozwiązanie zagadki, co zmieniło dotąd dość komfortową termalnie Matkę Ziemię w gigantyczna zamrażarkę. 

Co do kampanii, Techraptor wspomina również, że Frostpunk będzie zawierał główną historię fabularną oraz poboczne scenariusze, które umożliwią graczom sprawdzenie się w nieco innych sposobach rozgrywki. Jak? Nie do końca wiadomo. Podobnie jest z ostateczną datą premiery. Pozostaje wierzyć, że zapowiadana wcześniej jesień wciąż pozostaje aktualna.

Obrazy oraz informacje zaczerpnięto ze strony Tehraptor oraz Gameonohio

sobota, 10 czerwca 2017

Zbrodnie przeciwko majestatowi Gamingu



Ostatnimi czasy ukułem na własny użytek pewne określenie z zakresu prawa karnego gier. Ową szeroką kategorię przestępstw mogę przybliżyć Wam poprzez casus Huska. To komputerowy horror made in Poland, który nie spotkał się z tak entuzjastycznym przyjęciem, na jakie pewnie liczyli jego twórcy z UndeadScout. Recenzenci, niczym raperzy na bitwach freestylowych, prześcigali się w wymyślaniu coraz bardziej finezyjnych uszczypliwości. Zwykli zjadacze wirtualnego chleba również dołożyli od siebie parę punchy na łamach okołogrowych stron i Niebieskiego Portalu Społecznościowego. Nic nowego. Wśród tej drugiej grupy wykwitło za to coś innego. Bardziej zradykalizowanego. Oskarżenia o obrazę majestatu Gamingu.

UndeadScout, za wypuszczenie na rynek słabej gry, w opinii sporej ilości graczy zasłużyli na chłostę, wymierzoną kablem od klawiatury na gołe plecy. Te osoby postrzegają sytuację tak, jakby autorzy celowo sabotowali Huska, czyniąc go koniem trojańskim, mającym podstępem otworzyć bramy do portfeli konsumentów. Wszystkie niedopracowania wynikały nie z braku doświadczenia, środków bądź czasu, a podszytej chciwością złośliwości. Po batożeniu powinno pozbawić się tych partaczy prawa do wykonywania zawodu, a następnie wyprowadzić poza rogatki królestwa Gamingu.

Ta. A Blizzard, wtedy jeszcze znany jako Silicon&Synapse, po wypuszczeniu pierwszych, niezapamiętanych przez nikogo portów cudzych gier powinien zwijać manatki, zanim obrazi majestat Gamingu Starcraftem czy innym Diablo.


Skreślanie danego twórcy bądź grupy twórców, czyli studia, po jednym knocie, ignoruje 2 cholernie istotne aspekty sytuacji. Jednym z nich jest właśnie progres. Twórca, ćwicząc się w swoim rzemiośle, z biegiem czasu staje się coraz lepszy. Dzieje się to szybciej lub wolniej, kwestia osobnicza, ale praktycznie zawsze. W dodatku, jak do głowy wkładają nam nawet przysłowia, błędy są najlepszym źródłem nauki. Uzbrojeni w wiedzę, co może pójść nie tak, jesteśmy gotowi następnym razem nie popełnić ponownie tych samych omyłek. C’mon, cały gatunek gier opiera się na takim założeniu. cRPG, kojarzycie?

Po drugie: w poważnym biznesie, jakim obecnie jest elektroniczna rozgrywka, nie tylko umiejętności programistów kreują grę. Robi to również pewna ilość pieniędzy, którą wpompowują w pracę studia wydawcy. Dokładnie wyliczona ilość pieniędzy. Jeżeli masz wystarczający zapas szekli, wykonalne staje się stworzenie w 18 miesięcy gry tak złożonej jak Mass Effect: Andromeda albo kolejna część Assasin’s Creed. Tylko że komercyjni debiutanci, tacy jak mały zespół UndeadScout, mogą jednak co najwyżej pomarzyć o takich budżetach. Wydawcy inwestują w grę pieniądze, ale nie dlatego, że zainspirowali się podaniami o starożytnym Maecenasie. Tabelki w Excelu nie mogą być asertywne, muszą się zgadzać. Zbyt wysokie koszty produkcji zabiłyby szanse na zysk. 

Efekt końcowy, błyszcząca złotem wersja gry, to złożona wypadkowa wszystkich wymienionych powyżej czynników, a nie wyłącznie ślina, kapiąca z ust developerów do naszych przegródek z banknotami. Zarzuty o zbrodnie i występki przeciwko Miłościwie Nam Panującemu Gamingowi wobec czwórki twórców Husk uważam za mocno przesadzone. Jego Wysokość nie dostanie zgagi, a następnym razem: kto wie? Może nawet pasuje swych poddanych na rycerzy, broniących Jego majestatu. Najprawdopodobniej jednak nie zrobi nic – nie istnieje. W przeciwieństwie do jego obrońców. 

Obrazy wykorzystane w tekście pochodzą ze strony Indiedb oraz UndeadScout.