Grafika pochodzi z fanpage'a gry, https://goo.gl/a41Ed5 |
Zacznijmy od We. the Revolution. PeCetowa gra krakowskiego studia Polyslash, znanego do tej pory głównie z horroru Phantaruk (średnia ocen na Metakrytyku: 53), nie była jeszcze omawiana na Gry Made in Poland. Prywatnie od momentu oficjalnego ogłoszenia prac nad nią bacznie śledzę wszystkie informacje na jej temat. Głównie ze względu na nietypowy setting - zgodnie z nazwą We. the Revolution pozwoli graczom wcielić się w część Rewolucji
http://we-the-revolution.com/ |
Indygo |
Wydawnictwo Fat Dog Games reklamuje się jako przeznaczające maksymalnie 100,000 złotych na poszczególne projekty. Nie wiadomo, jaka kwota dokładnie wchodzi w grę w przypadku Indygo, ale na pewno przyda się na promocję. Pigmentum poinformowało za pośrednictwem fanpage'a, że praca stricte produkcyjna została zakończona, więc wydawnictwu pozostaje tylko odpowiednio donośnie nagłośnić produkcję.
Do portfolio wydawnictwa dołączyły także cztery inne tytuły. Najbardziej warte uwagi internetów jest The Chronicles of Nyanya. Najkrócej można określić ją humorystycznym cRPGiem z grafiką rodem z Gameboya Colora, traktującym o władcach ludzi - kotach. Główną bohaterką będzie miassasynka Mrutair, próbująca ocalić świat Nyanyi i rodzinną wioskę, po drodze "przebywając wiele wspaniałych krain, których nie chce odwiedzać, ale nie bardzo ma wybór". Odpowiedni poziom dowcipu gwarantuje udział w projekcie Ilony Myszkowskiej, twórczyni strony Chata Wuja Freda.
W tym samym okienku transferowym do Fat Dog Games dołączyło również War Builder League, zapowiadające się na znakomitą zabawę dla dużych chłopców. Gra studia Cyber Prophet pozwoli samodzielnie zbudować zdalnie sterowanego robot w stylu programów z Discovery i posłać go na arenową walkę z innymi konstrukcjami przedwcześnie wyrośniętych nastolatków. Esencję akcji dobrze oddaje ten trailer:
Przedostatnim tytułem jest Exorder, turowa strategia, porównywana na stronie wydawcy do gier takich jak X-COM. W Exorder będzie singlowa kampania na 12 misji, 3 rywalizujące armie, multiplayer, jaskrawe kolory, klimat naiwnego fantasy i przyjemna rozrywka bez niepotrzebnych ambicji. Last but not least, pod opiekę Fat Dog Games trafiło Apparition. Pierwszosobowy horror przywodzący na myśl czas zielonej szkoły, każący za pomocą dyktafonu, aparatu i tabliczki Ouija dokumentować poczynania lokalnych Kacprów.
Apparition |
Pozostaje nam czekać na pierwsze wymierne efekty współpracy na linii studio - wydawca. Najlepiej pod postacią grafik z gier wydawanych przez Klabater i Fat Dog Games, zerkających z okładki Game Informera. A czy moje pobożne życzenia okażą się sennym majakiem, czy natchnioną przepowiednią, przekonamy się niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz