Niedawno informowałem o zbliżającej się gali Game Jam
Awards, a teraz proszę – znamy już zarówno najlepszy owoc jamów 2016stego, jak
i finalistów rządowego programu GameINN!
Czytelników nie będących na bieżąco z ideą GJA odsyłam do
zeszłotygodniowego newsa (link). W skrócie: w pierwszej edycji imprezy, która odbyła się 14 grudnia w Warszawskiej Szkole Filmowej, chodziło o wyłonienie najlepszej produkcji spośród tych, które w tym roku zwyciężyły na rozmaitych growych jamach. Program GameINN zaś to rządowe dofinansowania
dla twórców gier, przyznawane na poczet wykorzystywanych w nich technologii.
Wyniki GameINN są na tyle ciekawe, że niedługo poświęcę omówieniu im osobny artykuł. A na razie...
Oznacza to, ze przypadkiem moje nawiązanie do Huuuge Games Jam w poprzedniej zapowiedzi okazało się prorocze - to właśnie zwycięska produkcja z tej imprezy, headahead, została nagrodzona przez jury pięcioma high-endowymi maszynami i wiecznym miejscem na tablicy jamowych high score'ów. Gra stworzona w 24 godziny przez drużynę składającą się z Klaudii Styrcz, Marcina Murawskiego, Jakuba Szczepaniaka, Jarosława Świącika, Marka Polasika oraz Pawła Matraszka okazała się zwyciężczynią Game Jam Awards 2016. Gratulujemy!
Szczęśliwie wyszperałem źródło pozwalające na legalne ściągnięcie headahead (link!) i mogę powiedzieć Wam, jaki pomysł tak zawładnął wyobraźnią Macieja Miąsika i spółki. Tematem wygranego przez Wild Boar Studio jamu był widoczny po lewej obrazek i ekipa zinterpretowała go naprawdę mistrzowsko. Cała akcja ich produkcji opartej na silniku Unity rozgrywa się wewnątrz prostopadłościanu, po którym zaczynamy wymachiwać krótkimi kończynami jako ludzik Lego - a konkretniej nogi ludzika. Po planszy porozrzucane są inne klockowe elementy (hełm szturmowca, tułów, ręce) i przed upływem wyznaczonego czasu mamy przyłączyć ich do siebie jak największą ilość, co przełoży się na stosowny wynik punktowy. Główna nowinka headahead ukrywa się pod lewym przyciskiem myszy. Za jego pomocą można obracać całym prostopadłościanem, w którym rozgrywa się akcja - nagle podłoga staje się ścianą, a nasza legowieża spada na nową płaszczyznę. Po grze stworzonej w jeden dzień cudów technicznych się nie spodziewajcie: typów klocków do przyłączenia jest niewiele, prostopadłościan do obracania tylko jeden, a kamera przy tym szaleje, ale to, co najważniejsze - pomysł i szczera zajawka - naprawdę dają radę. No i oświetlenie. Cienie skaczące po ścianach przy zmianie pionu wyglądają zaskakująco malowniczo.
Wild Boar Studio jeszcze raz gratulujemy zgarnięcia szklanej statuetki. Filmiki przybliżające pozostałe produkcje rywalizujące o nagrodę można obejrzeć w poniższym filmiku (gloria victis!). Miejmy nadzieję, że w następnej edycji impreza zorganizowana przez Warszawską Szkołę Filmową okrzepnie, nabierając rozmachu i profesjonalizmu. W tym roku niektórzy wytykali imprezie brak precyzyjnego regulaminu czy podania dokładnego terminu nadsyłania produkcji. Walor popularyzatorski inicjatywy jest jednak niepodważalny. Czekamy na Game Jam Awards 2017!
Zdjęcia wykorzystane na Gry Made in Poland pochodzą z fanpage'a Warszawskiej Szkoły Filmowej oraz bloga Mythicowl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz