Każdy z nas zna tę
sytuację z doświadczenia. Budzisz się w obcym mieszkaniu, za jedynego
towarzysza mając zimnego trupa gospodarza i rozlane wokół jego ciała płyny
ustrojowe. Przynajmniej tak zakładają twórcy Body of Evidence, studio Empyrean z
Krakowa. Protagonista ich gry stwierdza, że wobec natarczywego pukania do drzwi
mieszkania nie ma co płakać nad rozlaną krwią i trzeba jak najszybciej zająć
się sprzątaniem. Pierwsza wprawka w fachu konserwatora powierzchni płaskich
udaje mu się na tyle dobrze, że postanawia przejść na zawodowstwo i doczekać
emerytury jako naśladowca Wolfa z Pulp Fiction.
W samym pomyśle na grę
ciężko nie dostrzec pewnych podobieństw z inną produkcją o wąsatym czyścicielu
miejsc zbrodni, Serial Cleanerem od iFun4all, drobiazgowo zanalizowanym na łamach GMP przez Bartka Musajewa. Graczpospolita zaszufladkowała nawet Body of Evidence
jako "Serial Cleaner z perspektywy pierwszej osoby" i
"FPS", mimo tego, że developerzy nie zapowiedzieli
możliwości korzystania z broni palnej. Zapytałem CEO studia Empyrean Games,
Krzysztofa Kreja, o źródło ich inspiracji przy tworzeniu Body of Evidence.
Pomysł wykwitł podczas seansu Pulp Fiction czy już po zapowiedzeniu Serial
Cleanera? Odparł: "pomysł, że ktoś mógłby w 2017 po raz pierwszy oglądać
Pulp Fiction jest jeszcze bardziej oburzający niż sugerowanie, że mogliśmy się
inspirować S.C. To wyszło przy okazji prototypowania innej gry. Automatyczne
brudzenie pomieszczeń i przeciąganie bezwładnych postaci okazało się
zaskakująco satysfakcjonujące - prototyp wyewoluował w grę."
Odkryte przypadkiem
powołanie poprowadzi eliminatora cudzych problemów przez 30 zróżnicowanych
etapów. Wedle zapowiedzi twórców, mają one nienachalnie nawiązywać do sytuacji
i miejscówek znanych z filmów. Na screenach można dostrzec dom Jimmy'ego z Pulp
Fiction Quentina Tarantino, pojawi się również scena z Fight Club, na stronie indiedb padły także personalia Johna Wicka. W każdej z miejscówek czyścicielowi przyjdzie pozbyć się dowodów cudzych zbrodni po uprzedniej
telefonicznej introdukcji, zgodnie zresztą ze realiami
wykonywania tego zajęcia.
We współczesnej nam rzeczywistości pozafilmowej popyt na podobne usługi również występuje i jest zaspokajany przez profesjonalistów i hochsztaplerów wszelkiej maści. Ba – w zeszłym roku pisano nawet w Polsce o "boomie" na wyspecjalizowane usługi sprzątające o wysokim poziomie trudności. Wedle słów prawdziwych zawodowców, najwięcej pracy jest przy samobójstwach. Zaschnięta krew, wciśnięta pomiędzy klepki. Kawałki mózgu i kości rozpryśnięte po całym pomieszczeniu. Czasem trzeba drapać ściany, zrywać podłogi. Patrząc na zdjęcia udostępniane przez wyspecjalizowaną w takich zleceniach firmę można byłoby mylnie podejrzewać, że ton Body of Evidence będzie śmiertelnie poważny.
Przed samą akcją wirtualny czyściciel dobierze najodpowiedniejsze do zlecenia narzędzia, od ulubionego modelu foliowych worków na zwłoki po żrące chemikalia. W pełni wyposażony może udać się na miejsce zbrodni. Bez zwłoki należy pozbyć się zwłok z widoku, a wiernym mopem i gąbką zatuszować ślady krwi. W zależności od poziomu możemy mieć więcej niż jednego nieboszczyka do schowania i większe ilości bałaganu do uprzątnięcia. Empyrean Games zapowiada również proceduralne generowanie dowodów, mające zagwarantować rozgrywce większy replay value.
Sedno zabawy w Body of
Evidence ma kryć się w wyzwaniu i pociesznie majtających nogach denatów.
Poczucie trudności i pożądaną satysfakcję z jej przezwyciężenia zagwarantuje
ograniczony czas na wykonanie zleceń. Po jego upłynięciu do pomieszczenia
wkroczy jeden z pięciu rodzajów SI, szukający corpus delicti. Każda z
kontrolujących postaci ma zostać obdarzona osobnym charakterem, dialogami i
różnymi stopniami spostrzegawczości. Od tego, jak wiele śladów ukryjemy przed
niepożądaną uwagą policjantów i gawiedzi, zależy osiągnięty wynik finansowy i punktowy (są rankingi dla
najlepszych). Specyficznie pojęty "fun" ma płynąć z
samego przeciągania zwłok pod materace i wpychania ich do śmietników dzięki
zaimplementowaniu zaawansowanego systemu ragdoll, wiarygodnie symulującego
zachowanie ciał oraz ich kolizje z innymi elementami otoczenia.
Zahaczywszy o technikalia
warto również dodać, że czyścicielski proceder zostanie ukazany w stylizowanej
grafice "à la low poly", z której jednolitej palety barw wybito
czerwień, jakże istotną w produkcji o tej tematyce. Wedle słów Krisa Kreja:
"skojarzenie z Sin City jest jak najbardziej na miejscu – była to jedna z
naszych inspiracji". Silnikiem napędzającym rozgrywkę został Unity, numer
#1 w produkcjach niezależnych ostatnich lat. Empyrean zapowiedziało premierę Body
of Evidence pod skrzydłami Fat Dog Games na drugi kwartał roku 2018 i w
niedawnej rozmowie ze mną potwierdziło wcześniejsze doniesienia. Na razie
wydają się bardziej skupieni na promocji House Flippera, wydawanego przez
PlayWay symulatora inwestora-budowlańca, ale spokojnie. Czas ścierania
problemów nadejdzie wkrótce.
Producent:
Empyrean Games
Zespół:
Paweł Białas (game designer/developer), Jakub Bujas (game designer/developer),
Dominik Bujny (2D/3D artist), Kacper Hadro (game designer/developer), Aleksandra
Kraszewska (2D artist), Agata Krej (environment artist/3D artist), Krzysztof
Krej (CEO/game owner).
Poprzednie gry studia: -
Platforma:
PC
Data wydania: II kwartał 2018
Gatunek:
akcji-symulacyjna
Strona WWW:
Empyrean Games - fanpage
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz